Przegląd Wywiadowczy nr 87
Francuski sąd nakazał IKEI Francja zapłacić grzywnę w wysokości 1 mln EUR (860 000 funtów; 1,2 mln USD) po tym, jak uznał ją winną inwigilacji swoich pracowników. Filia szwedzkiego koncernu meblowego została oskarżona o wykorzystywanie detektywów i policjantów do zbierania prywatnych danych o personelu i kandydatach do pracy. Obejmowało to również nielegalny dostęp do ich rejestrów karnych.
Wśród 15 oskarżonych w tej sprawie znaleźli się dyrektorzy wyższego szczebla i byli kierownicy sklepów. Czterech policjantów zostało oskarżonych o przekazanie informacji poufnych. Sprawa dotyczyła inwigilacji personelu IKEA Francja w latach 2009-2012. Kierownicy sklepów wykorzystywali system masowej inwigilacji do sprawdzania kandydatów do pracy, a także kontrolowania stanu majątkowego swoich pracowników. Inwigilacją objęto około 400 osób. IKEA na nielegalne sprawdzania wydała 600 000 EUR.
Niektórzy menadżerowie zwracali się z prośbą o sprawdzenie pracowników bezpośrednio do znajomych policjantów. W większości przypadków korzystali jednak z prywatnej firmy ochroniarskiej Eirpace, która z kolei zbierała dane osobowe od policji. Dotyczyły one prowadzonego stylu życia i wszelkich wcześniejszych wyroków skazujących. Szef Eirpace został skazany na dwa lata w zawieszeniu i grzywnę w wysokości 20 000 EUR.
Ponadto skazani zostali były dyrektor generalny IKEA France Jean-Louis Baillot na dwa lata więzienia w zawieszeniu i grzywnę w wysokości 50 000 EUR oraz szef departamentu oceny ryzyka Jean-François Paris na 18 miesięcy w zawieszeniu i grzywnę w wysokości 10 000 EUR. Prokuratura żądała nałożenia na IKEĘ grzywny w wysokości 2 mln EUR, a dla dyrektora generalnego roku bezwzględnego więzienia oraz kolejnych dwóch lat w zawieszeniu.
Grupa Ingka, do której należy większość sklepów IKEI na całym świecie, przeprosiła i potępiła te praktyki. Poinformowała, że wdrożyła poważny plan naprawczy, aby zapobiec powtórzeniu się tego typu praktyk w przyszłości.
Źródło: BBC News z 15.06.2021 r.
Tucker Carlson, dziennikarz Fox News, prowadzący popularny program Tucker Carlson Tonight, oświadczył na antenie, że jest inwigilowany przez NSA – Agencję Bezpieczeństwa Narodowego, która chce go zmusić do opuszczenia stacji. Taką informację Carlson miał otrzymać od whistleblowera – pracownika federalnej administracji.
Według Carlsona, który należy do długoletnich krytyków prezydenta Joe Bidena, NSA monitoruje go z „powodów politycznych”. Agencja zna jego e-maile i prywatne teksty, a próby rozmowy z jej szefem gen. Paulem Nakasone, który dla Carlsona jest „wysoce polityczny” i „lewicowy”, zakończyły się fiaskiem. Oświadczył, że Fox News złożył wniosek o ujawnienie informacji, które NSA i inne agencje zebrały na temat jego i programu.
Warto nadmienić, że gen. Nakasone nie jest nominatem prezydenta Bidena, ale prezydenta Donalda Trumpa z 2018 r.
Fox News nie skomentował publicznie oświadczenia swojego prezentera. Indagowana przez dziennikarzy w tej sprawie rzecznik Białego Domu Jen Psaki oświadczyła, że NSA „koncentruje się na zagranicznych zagrożeniach i osobach, które próbują wyrządzić nam krzywdę na obcej ziemi”.
NSA wydała w tej sprawie specjalne oświadczenie na Twitterze, w którym uznała wszystkie wypowiedzi Carlsona za nieprawdziwe, dodając, że Carlson nigdy nie był celem Agencji, która nie ma planów usunięcia go ze stacji. Agencja podkreśliła, że jej misją jest wywiad zagraniczny.
Działalność NSA została poddana szczególnej kontroli w ostatnich latach po tym, jak jej inwigilacja amerykańskich rejestrów i obywateli została ujawniona przez byłego kontrahenta Edwarda Snowdena w 2013 r.
Tucker Carlson jest znany z kontrowersyjnych poglądów. Na początku tego roku wysocy rangą dowódcy wojskowi USA potępili go za krytykę działań wspierających kobiety w siłach zbrojnych.
Źródło: BBC News z 30.06.2021 r.
Poufne dokumenty brytyjskiego ministerstwa obrony zostały znalezione przez prywatną osobę za przystankiem autobusowym w południowo-wschodnim hrabstwie Kent, które graniczy z wielkim Londynem. BBC, która ujawniła sprawę, określiła ją jako „poważną kompromitację” brytyjskiego rządu. Dokumenty liczyły 50 stron, a większość z nich oznaczono klauzulą „oficjalnie poufne”, co oznacza niski poziom klasyfikacji, przy czym nadal podlegają one wymogom bezpieczeństwa.
Dokumenty były w złym stanie, musiały być porzucone kilka dni wcześniej. Według BBC poufne dokumenty najprawdopodobniej pochodziły z biura wysokiego urzędnika Ministerstwa Obrony. Obejmują one wydruki wiadomości e-mail, a także szereg slajdów PowerPoint dotyczących aktualnych tematów. Wśród nich jest prezentacja o HMS Defender, niszczycielu typu 45 należącym do Royal Navy, a także materiały dotyczące incydentu morskiego, który miał miejsce między Wielką Brytanią a Rosją u wybrzeży Krymu kilka dni wcześniej.
Jeden z dokumentów dotyczył priorytetów obronnych administracji Joe Bidena, zwłaszcza w odniesieniu do regionu Indo-Pacyfiku i Chin. Kilka e-maili poruszało kwestię przyszłości brytyjskiej obecności wojskowej w Afganistanie.
Brytyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że bada szczegóły „incydentu”. Dodało, że jeden z jej pracowników, któremu powierzono dokumenty, zgłosił ich zaginięcie w dniach poprzedzających ich odzyskanie.
Źródło: portal intelNews.org. z 28.06.2021 r. [za:] BBC z 27.06.2021 r.
Sąd Apelacyjny stanu Wirginia odrzucił pozew byłych pracowników wywiadu, którzy twierdzili, że system kontroli przed publikacją narusza ich wolność słowa. Sprawa koncentrowała się na istniejącym wymogu, aby obecni i byli pracownicy amerykańskich agencji wywiadowczych przedkładali do wglądu wszelkie materiały, które zamierzają opublikować w domenie jawnej. Kontrola miałaby oceniać, czy nie zawierają tajemnic państwowych.
Pozew w 2019 r. został wniesiony do sądu przez pięciu byłych pracowników CIA, NSA, Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego i Departamentu Obrony, którzy zamierzali publikować książki na tematy związane ze swoją poprzednią aktywnością w służbach specjalnych.
Powodowie twierdzili, że system oceny przed publikacją jest niejasny i zagmatwany, jego zakres zbyt szeroki, a procedura trwa długo. Utrzymywali, że wiele zmian dokonanych w ich rękopisach miało na celu chronić władze przed krytyką, a nie chronić bezpieczeństwo narodowe. Ponadto uważali, że wiele rzekomych sekretów, które zostały wycięte z rękopisów, było już dostępnych w publicznej domenie.
W zeszłym roku sąd okręgowy w stanie Maryland oddalił powództwo, uważając, że rząd słusznie chciał chronić swoje tajemnice, a system pre-publikacji, choć zawiły, był jednoznaczny. Sąd Apelacyjny w Richmond w stanie Wirginia podtrzymał orzeczenie Sądu Okręgowego. W jednomyślnym werdykcie trzej sędziowie uznali, że dobrowolnie poddając się systemowi kontroli przed publikacją, powodowie zrzekli się prawa do zakwestionowania jego legalności na podstawie Pierwszej Poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Źródło: portal IntelNews.org z 24.06.2021 r.
Federalne Biuro Śledcze USA stworzyło fałszywego dostawcę usług telefonicznych celem przeprowadzenia tajnej światowej operacji, znanej jako Trojan Shield. Operacja rozpoczęła się w 2018 r. i angażowała ponad 9 000 funkcjonariuszy organów ścigania w 18 krajach. Jej cel był dwojaki: rozbicie zorganizowanych syndykatów przestępczych za pomocą dowodów uzyskanych z podsłuchów oraz szerzenie chaosu i nieufności wobec urządzeń szyfrujących w przestępczym podziemiu.
W ramach operacji utworzono fikcyjną firmę pod nazwą ANØM, która reklamowała telefony komórkowe, specjalnie zaprojektowane dla zapewnienia szyfrowania peer-to-peer, co rzekomo miało uniemożliwiać rządom i służbom odczytanie przechwyconych wiadomości lub rozmów. FBI i organy ścigania w Australii i Nowej Zelandii wykorzystywały tajnych funkcjonariuszy do rozpowszechniania informacji o ANØM w przestępczym półświatku. Modus operandi fałszywej firmy polegał na przyjmowaniu nowych użytkowników dopiero po ich weryfikacji przez dotychczasowych klientów. W ciągu dwóch lat na całym świecie pozyskano 10 000 użytkowników ANØM, a największą liczbę w Australii – około 1 500.
W dniu 8 czerwca 2021 r. we wszystkich zaangażowanych krajach, począwszy od Nowej Zelandii i Australii, przeprowadzono ponad 500 nalotów na przestępców, w wyniku których aresztowano 224 osoby. W samej Australii, w ramach operacji Ironside, w ciągu 24 godzin skonfiskowano ponad 45 mln dolarów w gotówce. FBI zapowiedziało, że wyniki operacji w skali światowej zostaną zaprezentowane w późniejszym terminie.
Australijski premier Scott Morrison opisał tajną operację jako „moment przełomowy w historii australijskich organów ścigania”, który „odbije się echem na całym świecie”.
Źródło: Portal IntelNews.org. z 08.06.2021 [za:] San Diego Union Tribune z 08.06.2021 r.