Publikacje

Przegląd Wywiadowczy nr 41

Chiny nagrodzą obywateli za ujawnienie szpiegostwa

Mieszkańcy Pekinu mogą otrzymać nagrodę nawet w wysokości 500.000 juanów (58.500 USD) za wskazanie władzom  nazwisk i adresów zagranicznych szpiegów, którzy infiltrują chińskie społeczeństwo i próbują zaszkodzić partii komunistycznej. Taka inicjatywa została ogłoszona w gazecie „Bejing Daily”, która podlega partii komunistycznej i jest częścią szerszej kampanii antyszpiegowskiej prowadzonej przez chińskie władze.

Wyżsi chińscy urzędnicy bezpieczeństwa wyrazili nadzieję, iż w ten sposób dzięki zwykłym ludziom uda się wznieść „Wielki Mur”, który odgrodzi i ochroni Chiny przed „zdrajcami i szpiegami”. Pekin jako polityczna i kulturalna stolica kraju jest główną areną działania obcych służb specjalnych, stąd inicjatywa dotyczy właśnie mieszkańców tego miasta.

Potencjalni whistleblowerzy mają trzy sposoby powiadamiania władz o aktach szpiegostwa: telefonicznie poprzez gorącą linię 12339, drogą pocztową na adres Aleja Wschodnia Qianmen 9 lub osobiście. Tym, którzy dostarczą informacje na tyle cenne, iż przyczynią się do zapobiegnięcia szpiegostwu lub przerwania go, zostanie wypłacona nagroda w wysokości 100.000–500.000 juanów. Ponadto mogą otrzymać ochronę, jeśli w wyniku ujawnienia informacji o szpiegostwie oni sami lub ich rodziny poczują się zagrożeni.

Kwestia bezpieczeństwa narodowego stała się priorytetem chińskiej polityki, odkąd przywódcą kraju został w 2012 roku Xi Jinping. Ostrzegał on wielokrotnie partyjnych towarzyszy przed działaniami „infiltracyjnymi i sabotażem” ze strony wrogich sił tak w kraju, jak i za granicą. Xi Jinping polecił utworzyć narodową komisję bezpieczeństwa na wzór amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i wdrożył ustawę o bezpieczeństwie narodowym. Ustanowiono ponadto dzień edukacji w zakresie bezpieczeństwa, co ma na celu podniesienie świadomości zagrożeń wśród obywateli.

W ubiegłym roku rząd uruchomił kampanię pod nazwą „niebezpieczna miłość”, która ma na celu ostrzeżenie chińskich kobiet przed podejrzanymi kontaktami z podwójnymi agentami zainteresowanymi jedynie pozyskiwaniem poufnych informacji.

Źródło: „The Guardian” z 10.04.2017

Północna Korea oskarża USA i Koreę Południową o próbę zamachu na Kim Dzong Una

Władze Północnej Korei oskarżyły południowego sąsiada i agencje wywiadowcze USA o próbę zabójstwa swojego przywódcy Kim Dzong Una. Ostrzegły jednocześnie, iż ten akt spotka się z należytą reakcją.

Rząd Północnej Korei ujawnił, iż wykrył „odrażającą grupę terrorystów”, którą Korea Południowa i CIA wysłały z tajną misją na teren kraju w celu zgładzenia Kim Dzong Una bronią biochemiczną przy pomocy specjalnego agenta.

W oświadczeniu wydanym za pośrednictwem państwowej agencji KCNA ogłoszono, iż wywiad południowokoreański wynajął w 2014 roku północnokoreańskiego pracownika zatrudnionego na rosyjskim Dalekim Wschodzie do zabójstwa Kim Dzong Una. Został on przeszkolony przez służby, wręczono mu 20.000 USD, urządzenia do komunikacji satelitarnej, a następnie przetransportowano na teren Korei Północnej. Zadaniem agenta miało być dokonanie ataku bombowego w czasie jednej z oficjalnych defilad wojskowych z udziałem przywódcy kraju. Agent miał również otrzymać wysokie kwoty pieniężne do wynajęcia swoich współpracowników.

Istnienie takiego spisku jest niemożliwe do weryfikacji. Wywiad Korei Południowej stanowczo odrzucił to oskarżenie jako całkowicie bezzasadne i akt propagandy. Północna Korea jest szczególnie wrażliwa na każdą wzmiankę bądź krytykę swojego przywódcy. Szczególny niepokój w służbach specjalnych budzą oficjalne wystąpienia przywódcy na zaplanowanych imprezach. Nawet żołnierze wyznaczeni do uściśnięcia ręki Kim Dzong Una muszą wcześniej myć swoje ręce pod specjalnym nadzorem.

Jednak tego rodzaju oświadczenie rządu Korei Północnej, które stanowi akt oskarżenia wobec południowego sąsiada o próbę zamachu na przywódcę jest nietypowe. Należy je wiązać z rosnącym napięciem na Półwyspie Koreańskim w związku z próbami nuklearnymi komunistycznego państwa i reakcją na nie administracji amerykańskiej Donalda Trumpa.

Źródło: „The New York Times” z 05.05.2017

Chińczycy zamordowali lub uwięzili kilkanaście źródeł osobowych CIA

Rząd chiński w latach  2010-2012 roku systematycznie udaremniał  tajne operacje CIA mordując lub wtrącając do więzienia ludzi stanowiących źródła osobowe agencji. Uniemożliwił w ten sposób na lata dalsze, skuteczne prowadzenie wywiadu na obszarze Chin.

Obecni i byli przedstawiciele wywiadu amerykańskiego opisali tą sytuację jako najgorszą w operacjach wywiadowczych od wielu dekad. Istnieją wszakże sprzeczne opinie, co do przyczyn takiego stanu rzeczy. Cześć ekspertów jest przekonana, iż w szeregach CIA istnieje chiński „kret”, który po prostu dopuszcza się aktów zdrady interesów USA. Inni utrzymują, iż chińscy hackerzy złamali system komunikacji CIA z jej źródłami osobowymi. Pomimo upływu kilku lat kwestia ta nie została rozstrzygnięta.

Nie ma natomiast wątpliwości, co do zniszczeń, jakich doznała CIA. Według byłych pracowników wywiadu w okresie od końca 2010 roku do końca 2012 roku kilkanaście źródeł osobowych zostało zamordowanych. Jeden z agentów CIA został rozstrzelany na dziedzińcu budynku rządowego przed frontem kolegów, co miało być wymownym sygnałem odstraszającym dla innych, pracujących na rzecz CIA. Chińczycy rozstrzelali lub uwięzili 18-20 osób stanowiących źródła osobowe CIA. W ten sposób zdemontowano sieć szpiegowską misternie tworzoną przez lata.

Według oceny CIA i FBI dokonanej w końcu 2013 roku chińskie sukcesy w wykrywaniu amerykańskich źródeł wywiadowczych zostały powstrzymane, jednak szkody są nieodwracalne. Pomimo, iż CIA zwiększyło wysiłki w celu odbudowy siatki szpiegowskiej to jednak jest to przedsięwzięcie niezwykle drogie i wymagające czasu, a Chiny w ostatnich latach stały się niezwykle agresywne w swoich wysiłkach kontrwywiadowczych.

Zarówno CIA jak i FBI odmówiły komentarza w tej sprawie.

Źródło: „The New York Times” z 20.05.2017

Dania oskarża rosyjskie agendy rządowe o hackerstwo

Ostatni raport rządowego Centrum Cyberbezpieczeństwa Danii ujawnił, iż hackerzy włamali się do kont mailowych oraz serwerów ministerstwa spraw zagranicznych i obrony w latach 2015-2016. Uzyskali informacje o kodach dostępu, ale nie zdobyli informacji niejawnych.

Według raportu centrum, które jest częścią służby wywiadu,  Dania stoi w obliczu poważnych zagrożeń cyberbezpieczeństwa. Dotyczy to zarówno instytucji rządowych, jak i prywatnych firm.

Pomimo, że w raporcie nie wskazano wprost na Rosję jako źródło tych zagrożeń – minister obrony Hjort Frederiksen w wypowiedzi dla mediów oskarżył Moskwę o takie działania. Podkreślił, że Rosja jest bardzo agresywna i kontynuuje wojnę na tym obszarze, a chociaż pozyskane e-maile nie zawierały wojskowych tajemnic, to ich kradzież jest poważanym problemem. Według niego ataki były dobrze zorganizowane i są powiązane z wywiadem rosyjskim, bądź kluczowymi agendami rządowymi Rosji.

Raport duńskich służb wskazuje głównego hackera jako APT 28 oraz innych z nim powiązanych, takich jak Fancy Bear, Sofacy i Pawn Storm. Amerykańskie służby już wcześniej zidentyfikowały Fancy Bear jako powiązanego z wojskowym wywiadem Rosji GRU i odpowiedzialnego za włamanie do sytemu komitetu wyborczego Partii Demokratycznej.

Dania stała się obiektem rosyjskich cyberataków po wybuchu kryzysu ukraińskiego w 2014 roku i wzrostem napięcia w relacjach Rosja-Unia Europejska. Rosja zagroziła wycelowaniem swoich pocisków nuklearnych na duńskie okręty, jeśli kraj ten przystąpi do połączonego systemu obrony rakietowej NATO.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odrzucił oskarżenia, jakoby Rosja regularnie dopuszczała się ataków hackerskich.

Źródło: „The New York Times” z 26.04.2017

Budżet służb specjalnych  Izraela w ostatniej dekadzie uległ podwojeniu

Według raportu ministerstwa finansów Izraela połączony budżet dwóch głównych służb specjalnych tzn. Mossadu i Szin Bet uległ w ostatniej dekadzie podwojeniu. Szin Bet jest służbą wewnętrzną odpowiedzialną głównie za zwalczanie terroryzmu i kontrwywiad. Natomiast Mossad jest służbą wywiadowczą, która pracuje za granicą. Obie służby za zgodą rządu prowadzą również tajne operacje pod przykryciem. Służby te ściśle współpracują, ale są niezależne i mają odrębne budżety.

Ujawnienie informacji o budżecie służb specjalnych to w przypadku Izraela kwestia wyjątkowa. Dane te znalazły się w całościowym raporcie dotyczącym budżetu rządu Izraela na rok 2018. Według niego budżet Mossadu i Szin Bet osiągnie w 2018 roku 8.6 mld szekli, co odpowiada wartości 2.5 mld USD. Oznacza to wzrost o 10% w stosunku do roku poprzedniego, kiedy zaplanowano go w wysokości 7.8 mld szekli. Obserwatorzy podkreślają, iż budżet tych służb uległ podwojeniu w przeciągu ostatnich 10 lat. W 2006 roku, kiedy premierem Izraela był Ehud Olmert, wydatki na Mossad i Szin Bet wyniosły niecałe 4.5 mld szekli. Kiedy w 2009 roku premierem został Benjamin Netanyahu, gorący orędownik  działań wywiadowczych, budżet ten dynamicznie wzrastał. W czasie jego rządów społeczność wywiadowcza Izraela  miała warunki do szybkiego rozwoju tak pod względem kadrowym, jak i finansowym.

Źródło: portal intelNews.org z 08.05.2017