Przegląd Wywiadowczy nr 57
Według „The Wall Street Journal” służby bezpieczeństwa Francji badają, czy zaangażowanie Rosji w media społecznościowe nie wzmacniało celowo ruchu „żółtych kamizelek”. Protesty społeczne we Francji, później określane jako ruch „żółtych kamizelek”, rozpoczęły się w maju 2018 r. na fali protestu przeciwko rosnącym cenom paliwa i wysokim kosztom utrzymania. W połowie listopada ruch wylał się w sposób gwałtowny na ulice, niektóre z demonstracji miały krwawy przebieg, zginęło co najmniej osiem osób. Kryzys stał się poważnym zagrożeniem dla rządu Emmanuela Macrona.
W piątek 14 grudnia 2018 r. „The Wall Street Journal” ujawnił, że francuskie agencje bezpieczeństwa analizują potencjalny udział Kremla w nakręcaniu kampanii protestów „żółtych kamizelek”. Gazeta przytoczyła anonimowego francuskiego urzędnika odpowiedzialnego za cyberbezpieczeństwo, który oświadczył, iż podejrzewa się pewne działania ze strony Rosji. „The WSJ” zamieścił wypowiedź Ryana Foxa, eksperta ds. cyberbezpieczeństwa firmy New Knowledge z Teksasu, który twierdził, że „kilkaset kont na Twitterze i Facebooku", zaangażowanych w ruch „żółtych kamizelek” jest kontrolowanych przez Moskwę.
Wśród ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa panuje wszakże spór co do stopnia zaangażowania Kremla. Wiadomo, że Paryż wcześniej oskarżył Moskwę o próbę wpływania na kierunek francuskiej polityki poprzez ingerencje w wybory prezydenckie i popieranie skrajnej prawicy. Od czasu objęcia prezydentury przez E. Macrona, który jest krytykiem rosyjskiej polityki wewnętrznej i zagranicznej, Kreml zapewne chciałby, aby jego kadencja zakończyła się przed konstytucyjnym czasem.
Nie oznacza to jednak, że Moskwa była w stanie przewidzieć wydarzenia, których dynamika zaskoczyła nawet najbardziej doświadczonych francuskich obserwatorów politycznych. Dziennik zauważa, że wiele zachodnich instytucji zajmujących się cyberbezpieczeństwem, nie dostrzegło dowodów zewnętrznej ingerencji w ruch „żółtych kamizelek”, tak ze strony Rosji, jak i innych rządów. Facebook oświadczył, że jego działania kontrolne nie odnotowały śladów kampanii zorganizowanej przez Moskwę. Gazeta przytoczyła również Dmitrija Pieskowa, rzecznika Kremla, który kategorycznie zaprzeczył twierdzeniom, jakoby Rosja była w jakikolwiek sposób zaangażowana w kierowanie aktywistami „żółtych kamizelek”.
Źródło: The Wall Street Journal z 14.12.2018 r.
Niemiecki tabloid „Bild” opublikował legitymację wschodnioniemieckiej służby STASI, która należała do ówczesnego majora KGB, a dzisiejszego prezydenta Rosji Władimira Putina. Z dokumentu wynika, iż Putin był jej posiadaczem w latach 1985-1986.
W latach 80. XX w. budynek STASI w Dreźnie znajdował się w pobliżu willi, w której rezydowali agenci KGB, w tym Władimir Putin. Eksperci ds. archiwów STASI nie widzą w tym nic rewelacyjnego. Obie służby utrzymywały bliskie kontakty, więc rzeczą naturalną było to, iż Rosjanie mieli swobodny wstęp do siedziby niemieckiej służby. Zdaniem specjalistów podobny dostęp posiadali do wszystkich służb państw Układu Warszawskiego.
Rzecznik Kremla Dmitrij S. Pieskow stwierdził: „Przypuszczam, że w czasach radzieckich KGB i STASI byli partnerami, z tego powodu nie można wykluczyć, że mogli wymieniać dokumenty tożsamości i przepustki”.
Archiwum STASI do tej pory opublikowało kilka zdjęć i dokumentów związanych z pobytem W. Putina w Niemczech, natomiast w listopadzie 2018 r. na prośbę „Bilda” archiwiści przyjrzeli się bliżej aktom personelem oficerów KGB w Dreźnie i natrafili na identyfikator, który wcześniej nie był znany.
Dagmar Hovestädt, rzecznik prasowy archiwum STASI, powiedział, iż każdego roku wpływają do urzędu setki próśb o ujawnienie zapisów na temat Putina.
Źródło: The New York Times z 12.12.2018 r.
CIA podała do publicznej wiadomości, iż Beth Kimber została mianowana szefem departamentu operacji CIA, znanego jako Narodowa Tajna Służba (ang. National Clandestine Service – NCS), która jest odpowiedzialna za pozyskiwanie osobowych źródeł informacji i tajne operacje na całym świecie. Kimber, weteranka CIA z 34-letnim stażem w służbie, jest jednocześnie pierwszą kobietą na tak odpowiedzialnym operacyjnym stanowisku.
Fakt podania do publicznej wiadomości nazwiska zastępcy dyrektora CIA ds. operacyjnych jest posunięciem bez precedensu. Personalia poprzednika Kimber na tym stanowisku nie były znane.
Niewiele wiadomo o Kimber, która większość swojej kariery spędziła jako oficer terenowy pod przykryciem, prowadzący sprawy operacyjne. Jest absolwentką Hamilton College, prywatnej, liberalnej szkoły artystycznej z siedzibą w północnej części stanu Nowy Jork. Wiele lat wcześniej pracowała jako oficer operacyjny w Europie Zachodniej.
Prawdopodobnie kierowała tzw. „Grupą Rosyjską” i zarządzała szerokim spektrum operacji ukierunkowanych na rosyjskie służby szpiegowskie. Ostatnio pełniła czasowo obowiązki zastępcy dyrektora NCS.
Kimber jest trzecią kobietą, która w ciągu ostatnich 6 miesięcy przejęła kierownicze stanowisko w CIA. W maju 2018 r. Gina Haspel, jako pierwsza kobieta została wyznaczona na szefa CIA. W sierpniu Gina Haspel mianowała Sonię Holy na stanowisko szefa ds. różnorodności i integracji w Agencji.
Źródło: portal intelNews.org z 11.12.2019 r.
Kanada na prośbę władz USA aresztowała w dniu 1 grudnia 2018 r. Meng Wanzhou (znaną też pod nazwiskiem Sabrina Meng), córkę Ren Zhengfei, założyciela chińskiego giganta telekomunikacyjnego Huawei, która pełniła obowiązki dyrektora finansowego koncernu. Ze względu na korzenie rodzinne i pozycję w Huawei, Meng była często określana „członkinią korporacyjnej rodziny królewskiej”.
Departament Sprawiedliwości Kanady ujawnił, iż aresztowanie nastąpiło na wniosek amerykańskich organów ścigania, gdyż istnieją dowody jakoby Meng „próbowała unikać amerykańskiego embarga nałożonego na Iran”. Oświadczenie współbrzmi z informacjami zachodnich mediów z kwietnia 2018 r., które donosiły, iż Huawei łamał sankcje Waszyngtonu wobec Iranu i Korei Północnej. Meng prawdopodobnie w ramach ekstradycji zostanie przekazana władzom Stanów Zjednoczonych.
Ambasada Chin w Kanadzie gwałtownie zaprotestowała przeciwko aresztowaniu Meng, oświadczając, że dyrektor finansowy Huawei „nie naruszyła żadnego amerykańskiego ani kanadyjskiego prawa”. Wezwała rząd USA do natychmiastowego uwolnienia aresztowanej. Przedstawiciel Huawei z siedziby koncernu w Shenzhen powiedział BBC, że firma wierzy w to, iż kanadyjski i amerykański system prawny ostatecznie dojdzie do słusznych wniosków.
Od kilku lat wysocy urzędnicy USA, Kanady, Australii, Wielkiej Brytanii i innych krajów zachodnich łączyli koncern Huawei z rządem chińskim i służbami specjalnymi.
Według „The Guardian” za aresztowaniem Meng nie kryje się sprawa łamania sankcji wobec Iranu, ale wpisuje się ono w szerszy kontekst geopolitycznej i ekonomicznej rywalizacji pomiędzy USA a Chinami.
Źródło: intelNews.org z 06.12.2018 r., The Guardian z 8 i 15.12.2018 r.
Ministerstwo obrony Rosji poinformowało, iż po poważnej i długiej chorobie zmarł szef GRU Generał Igor Korobow. Obowiązki pełnił od 2016 r., zaś wcześniej, jako zastępca szefa, dwukrotnie był objęty sankcjami USA za ingerencje w wybory prezydenckie.
Spekuluje się, iż 62-letni generał poczuł się źle po spotkaniu z prezydentem Putinem w połowie września 2018 r. i fali krytyki, jaka spadła na jego służbę zarówno w rosyjskich, jak i zagranicznych mediach. Krytyka dotyczyła próby zamachu na życie Siergieja Skripala, byłego pułkownika GRU, oraz cyberataku na siedzibę Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) w Holandii.
Nowym szefem GRU został jego dotychczasowy zastępca wiceadmirał Igor Kostiukow, który od dłuższego czasu był pełniącym obowiązki, również w czasie listopadowych obchodów 100-lecia GRU. Kostiukow, podobnie jak Korobow, dwukrotnie był objęty amerykańskimi sankcjami – w 2016 i 2018 r. za ingerencje w wybory w USA. W 2017 r. został wyróżniony tytułem Bohatera Federacji Rosyjskiej.
Śmierć Korobowa rodzi wiele spekulacji, ponieważ jego poprzednik na tym stanowisku generał Igor Sergun zmarł w 2016 r., w stosunkowo młodym wieku 58 lat, nie w Moskwie, jak ogłoszono oficjalnie, ale prawdopodobnie w Libanie.
Część obserwatorów jednak ucina spekulacje dotyczące teorii spiskowych. Władimir Frołow, analityk polityki zagranicznej, stwierdził, iż Korobow chorował na raka i to był fakt powszechnie znany. Giennadij Gudkow, były prawnik Dumy Państwowej, który ponad dekadę służył w sowieckich, a następnie rosyjskich służbach bezpieczeństwa, stwierdził, iż nie wierzy, aby ktokolwiek był w stanie wyeliminować szefa GRU.
Według dziennikarza śledczego Siergieja Kaniewa, w październiku rosyjski minister obrony zorganizował zamknięte spotkanie poświęcone niepowodzeniom agencji. Funkcjonariusze GRU mieli być nazwani „imbecylami” i oskarżani o „grubą niekompetencję” oraz „skrajne niechlujstwo”. Korobow miał być zwolniony do końca roku.
Jednak nominacja wiceadmirała Kostiukowa na szefa GRU przecina spekulacje, jakoby agencja miała przejść poważne reformy.
Źródło: The Guardian z 22.11.2018 r.