Przegląd Wywiadowczy nr 52
Grecja wydaliła dwóch dyplomatów rosyjskich i odmówiła przyznania akredytacji dwóm kolejnym, motywując to posunięcie podejmowanymi przez nich rzekomymi próbami „podkopywania bezpieczeństwa narodowego kraju”. Jeden z wydalonych, to III sekretarz ambasady rosyjskiej i prawdopodobnie oficer wywiadu. To rzadkie wydarzenie w dobrych stosunkach między oboma krajami. Kilka miesięcy temu Grecja nie przyłączyła się do grupy państw, które wydaliły lub odmówiły akredytacji rosyjskim dyplomatom w akcie solidarności z Wielką Brytanią.
Grecki dziennik „Kathimerini” utrzymuje, że posunięcie to stanowi odpowiedź na próby przekupienia przez Rosjan greckich urzędników państwowych. Inne doniesienia wskazują, że Rosjanie zostali przyłapani na próbach szantażowania greckich ustawodawców, by ci sprzeciwiali się możliwemu rozszerzeniu NATO o inne kraje.
Niektóre z zarzutów odnoszą się do trwającego trzy dekady sporu z Byłą Jugosłowiańską Republiką Macedonii, którą Ateny oskarżają o roszczenia terytorialne wobec sąsiadów. Grecja zablokowała wejście swojego północnego sąsiada do UE i NATO do czasu, aż nie wypełni on listy żądań, z których najważniejszym jest wyraźne rozróżnienie między grecką Macedonią – starożytnym greckim królestwem Aleksandra Wielkiego a Byłą Jugosłowiańską Republikę Macedonii, obejmującą niewielką część dawnego imperium Aleksandra. W zeszłym miesiącu trwający spór zdawał się dobiegać końca wraz z proponowanym przyjęciem „Północnej Macedonii” jako oficjalnej nazwy byłej republiki jugosłowiańskiej. Porozumienie otworzyłoby drogę do rozpoczęcia negocjacji dotyczących ewentualnego wejścia Macedonii do NATO. Jednak nacjonaliści w obu krajach zorganizowali publiczne wiece, aby zaprotestować przeciwko proponowanej umowie.
Rosyjscy dyplomaci próbowali nielegalnymi metodami przekonać greckich parlamentarzystów do głosowania przeciwko proponowanej umowie. Prawdopodobnie pomagali również w organizowaniu ogólnokrajowych wieców przeciwko proponowanemu porozumieniu, finansując je lub rozpowszechniając informacje na ich temat w mediach społecznościowych. Rosyjski rząd zaprotestował przeciwko wydaleniu dyplomatów z Aten, zastrzegając sobie prawo do adekwatnej reakcji.
Źródło: portal intelNews.org. z 12.07.2018 r. za greckim dziennikiem „Kathimerini”
Szefowie wywiadów Rosji, Chin, Pakistanu i Iranu spotkali się 10 lipca 2018 r. w celu przedyskutowania regionalnej współpracy ze szczególnym uwzględnieniem kwestii zwalczania Państwa Islamskiego (ISIS) w Afganistanie. Informację o spotkaniu na tym szczeblu ujawnił agencji TASS Siergiej Iwanow, rzecznik Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji (SVR), dodając, że do spotkania doszło w Islamabadzie, a udział w nim wziął szef rosyjskiego wywiadu Siergiej Naryszkin. Jak donosi Iwanow, dyskusje koncentrowały się wokół zagrożeń wynikających z obecności Państwa Islamskiego na terytorium Afganistanu. W styczniu 2015 r. ISIS ogłosiło utworzenie prowincji afgańskiej (wilayah po arabsku) pod nazwą „Prowincja Khorasan”. Rdzeń sił ISIS składa się z blisko 100 bojowników z Syrii i Iraku. W opinii obecnych na spotkaniu w Islamabadzie szefów wywiadu istnieje obawa, że afgańska ekspozytura Państwa Islamskiego stanie się silniejsza, gdy bojownicy opuszczą Bliski Wschód i przeniosą się do Afganistanu.
Spotkanie szefów wywiadu w Islamabadzie jest konsekwencją oświadczenia Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO) z czerwca br. o przyjęciu bardziej aktywnego stanowiska w kwestii bezpieczeństwa w Afganistanie. Na początku czerwca prezydent Afganistanu Mohammad Ashraf Ghani określił SCO jako „ważną platformę dla współpracy antyterrorystycznej i wzmocnienia łączności regionalnej” w Azji Środkowej i Południowej.
Źródło: Agencja TASS z 11.07.2018 r.
Sąd federalny USA uznał, iż tweet prezydenta D. Trumpa nie ujawnił w sposób zamierzony ściśle tajnego programu CIA dotyczącego pomocy grupom rebeliantów w Syrii.
Pozew wniesiony przez „The New York Times” oparty był na doniesieniach prasowych opublikowanych w 2017 r. przez Reuters, The Washington Post i inne media. Postawiono w nim zarzut, że prezydent USA przerwał program CIA dotyczący pomocy rebeliantom zaangażowanym w wojnę domową w Syrii. Program został zainicjowany przez prezydenta USA Baracka Obamę, który w 2015 r. polecił CIA wspieranie grup zbrojnych działających pod patronatem Wolnej Armii Syryjskiej. Oprócz szkolenia, pomoc ta miała obejmować dostarczanie lekkiej i ciężkiej amunicji, takiej jak pociski przeciwpancerne, miny i granaty.
W lipcu ubiegłego roku prezydent otwarcie zakwestionował informacje Grega Jaffe i Adama Entousa z „The Washington Post”, którzy twierdzili, że Trump zakończył program, czym poczynił koncesję na rzecz Rosji. W tweecie Trump napisał: „The Amazon Washington Post sfabrykował fakty dotyczące kończących wielkich, niebezpiecznych i zmarnotrawionych płatności na rzecz syryjskich rebeliantów walczących z Assadem”. „The New York Times” złożył wniosek do CIA o pełną informację, powołując się na ustawę o wolności informacji (FOIA) i argumentując, że tweet prezydenta ujawnił istnienie tajnego programu CIA. Agencja odrzuciła żądanie „The New York Times”, stąd gazeta skierowała sprawę do sądu.
Sędzia sądu okręgowego USA Andrew Carter Jr. nie podzielił argumentacji gazety. W 20-stronicowej decyzji stwierdził, że tweet prezydenta Trumpa jest zbyt niejasny i niejednoznaczny, aby można go było uznać za skutecznie ujawniający tajny program CIA. Prezydent USA w żadnym momencie „nie wydał jednoznacznego oświadczenia, ani żadnego oświadczenia w tej sprawie, wskazującego że odtajnia informacje”. Według Politico, który poinformował o decyzji sędziego Cartera, decyzja sądu utrudni korzystanie z praw wynikających z FOIA i uzyskanie informacji o tajnych programach rządowych. „The New York Times” oświadczył, że odwoła się od decyzji sędziego Cartera.
Źródło: The New York Times z 3.07.2018 r.
Szef niemieckiego Federalnego Urzędu Bezpieczeństwa Informacyjnego (BSI) odpowiedzialnego za zabezpieczenie komunikacji elektronicznej rządu niemieckiego publicznie oskarżył Rosję o potężny cyberatak na niemieckich dostawców energii. Wypowiedź pochodzi z komunikatu BSI z 13 czerwca 2018 r., według którego od co najmniej roku trwa cyberatak na niemieckie sieci energetyczne. Atak, który BSI określa nazwą kodową BERSERK BEAR, miał na celu złamanie zabezpieczeń sieci komputerowych wykorzystywanych przez niemieckie firmy, które dostarczają energię elektryczną i gaz ziemny konsumentom w całym kraju.
Ataki hackerskie były w większości nieudane. Zdołano bowiem złamać tylko kilka sieci komputerowych. Sieci energetyczne pozostały w dużej mierze nienaruszone. Jednak Urząd odmówił ujawnienia informacji na temat zasięgu domniemanych cyberataków i firm, które były ich celem. Stwierdzono, że sytuacja jest „pod kontrolą”. Hans-Georg Maassen, dyrektor Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), stwierdził w wywiadzie, że za tymi atakami stoi prawdopodobnie rosyjski rząd. Wskazywać na to ma sposób, w jaki przeprowadzono atak. „Modus operandi” atakujących jest głównym wskaźnikiem, który sugeruje udział Rosji.
Rzecznik biura rosyjskiego prezydenta stwierdził, że Rosja „nie ma pojęcia o czym mówi (Maassen)”. Natomiast rzecznik rosyjskiego MSZ powiedział, że Niemcy i inne kraje powinny ujawnić fakty, aby uzasadnić swoje oskarżenia wobec Moskwy.
Źródło: portal intelNews.org z 21.06.2018 r.
Izrael oskarżył Gonen Segeva, który przed laty pełnił obowiązki ministra energii i infrastruktury, o szpiegostwo na rzecz Iranu. 62-letni Segev został zatrzymany w zeszłym miesiącu podczas podróży do Gwinei Równikowej. Według oświadczenia Shin Bet przekazano go Izraelowi na mocy ekstradycji. Początkowo izraelskie władze wprowadziły w tej sprawie zakaz publikacji.
Segev, mając 35 lat, był jednym z najmłodszych członków Knesetu. Reprezentował wówczas konserwatywną partię Comet, którą opuścił, po czym wstąpił do koalicji rządzącej z Partią Pracy. Pełnił w niej funkcję ministra energii i infrastruktury. Po odejściu z polityki Segev, z wykształcenia lekarz, stał się biznesmenem i często podróżował za granicę. W 2004 r. został aresztowany i skazany za próbę przemycenia kilku tysięcy tabletek ecstasy do Izraela. Krótko po zwolnieniu Segev przeprowadził się do nigeryjskiego miasta Abudża, gdzie praktykował medycynę. To właśnie tam, jak twierdzi Shin Bet, został zwerbowany przez irański wywiad.
W opublikowanym oświadczeniu Shin Bet poinformował, że Segev przyznał się do regularnych kontaktów z irańskimi agentami wywiadu w Nigerii i innych krajach. Otrzymał fałszywy paszport, odwiedzał Iran przynajmniej dwa razy w celu przeprowadzenia tajnych spotkań z irańskimi oficerami wywiadu.
Podróżował także do kilku innych krajów, gdzie spotykał się z irańskimi agentami w celu przekazania im informacji na temat izraelskiego sektora energetycznego oraz infrastruktury bezpieczeństwa. Wprowadził swoich irańskich mocodawców – jako zagranicznych przedsiębiorców – do izraelskich urzędów bezpieczeństwa.
Segev otrzymał zarzuty „pomocy wrogowi w czasie wojny” i „szpiegostwa przeciwko państwu Izrael". Sędzia oskarżył go również o liczne przypadki przekazywania informacji niejawnych obcemu mocarstwu.
Źródło: portal intelNews.org z 19.06.2018 r.